niedziela, 28 lipca 2013

NADRABIAMY ZALEGŁOŚCI...

Witajcie
Czas nadrobić zaległości notatkowe:)
Zaczniemy od tego, że ostatnie dwa tygodnie czerwca były pełne wrażeń - Hubercik brał udział w dwóch przedstawieniach (na Dzień Mamy i Taty oraz na zakończenie roku przedszkolnego). 
Jesteśmy z niego bardzo dumni, tym bardziej że pomimo tych wszystkich swoich problemów, poradził sobie świetnie. Nie było dla nas ważne, że nie nadążał za dziećmi i często robił wszystko odwrotnie niż reszta - dla nas było to wspaniałe przeżycie i jesteśmy bardzo dumni z jego osiągnięć. 
Na zakończenie roku przedszkolnego Hubert dostał dyplom i książeczkę z bajkami, co bardzo go "dowartościowało" i sprawiło ogromną radość.
Wspaniałą atrakcją na zakończenie roku przedszkolnego było wspólne ognisko wszystkich grup przedszkolnych, rodziców i pań nauczycielek - Hubciowi najbardziej podobało się pieczenie bananów:)
 A oto kilka zdjęć z przedstawień:

Przedstawienie na Dzień Mamy i Taty:


Przedstawienie na zakończenie roku przedszkolnego:




 A tutaj Hubert otrzymuje dyplom i książeczkę od pani dyrektor:

To tyle o ostatnich dniach w przedszkolu - od września Hubercik będzie uczęszczał do tego samego przedszkola i dalej będzie realizował program kształcenia specjalnego, ale w grupie "0" :)

Dalej kontynuujemy rehabilitacje i terapie Hubercika, zmieniła się tylko trochę ich częstotliwość ze względu na sezon urlopowy.
A tak w ogóle to jeśli chodzi o wakacyjny wypoczynek, to nam też się udało wyjechać - nad Bałtyk:)
Pierwszy raz od 7 lat spędziliśmy razem wakacyjny "urlop" i to na wyjeździe:D
W tym roku przez pierwsze 2 tygodnie czerwca mieliśmy być z Hubertem na turnusie rehabilitacyjnym również nad morzem, ale niestety pobyty w szpitalu nam to uniemożliwiły:(
Zarówno immunolog jak i pulmonolog zalecali zmianę klimaty ze względu na jego częste zapalenia płuc i oskrzeli a także astmę, dlatego wybraliśmy turnus nad Bałtykiem - kiedy termin przepadł byliśmy mocno rozczarowani...
Potem okazało się, że możliwe jest dofinansowanie wypoczynku i skorzystaliśmy z tej możliwości:)
Hubcio był prze szczęśliwy, bo bardzo chciał pojechać nad morze.
I tak udało nam się wyjechać do Stegny.
Co prawda ze względów finansowych był to krótki 5 dniowy wyjazd, ale udało nam się uszczęśliwić Huberta.
Pogoda była co prawda kiepska, przez 3 dni było pochmurnie i trochę padało, ale 2 dni były słoneczne.
Ponura pogoda nie przeszkadzała nam jednak spacerować po plaży i "wdychać" powietrze wypełnione jodem:)
Każdy dzień staraliśmy się wykorzystać jak najlepiej, dlatego z pokoju wychodziliśmy rano a wracaliśmy wieczorem.
Łączyliśmy przyjemne z pożytecznym, Hubert stymulował nogi chodząc po piasku a także po kamieniach, które były dla niego ogromnym wyzwaniem.
Zbudował nawet razem z tatą szałas, z którego bardzo się cieszył.
Hubcia terapeutka od SI bardzo nas za to pochwaliła:)
Był to fajny czas na zregenerowanie sił do dalszej rehabilitacji.

A tutaj kilka zdjęć :







To na razie tyle, wróciliśmy już do normalnej codzienności i niestety po powrocie znowu musieliśmy zwiększyć dawkę leku od padaczki ponieważ wystąpiły 2 ataki, zobaczymy co będzie dalej...
Na szczęście nadciśnienie dzięki lekom się ustabilizowało i trzymajcie kciuki, żeby już tak zostało...