poniedziałek, 23 stycznia 2012

dzień przed szpitalem

Niestety nie udało nam się ustalić wcześniejszego pobytu na nefrologii, dlatego idziemy planowo, czyli jutro. O 8 rano mamy być już w szpitalu. Nie wiemy jak długi będzie pobyt, bo do piątku na razie mamy zaplanowane badania, a co dalej - to już zależy od wyników...
Nie jestem w stanie chyba nic więcej napisać, bo tak strasznie się boimy i dzisiaj od samego rana nie mogę sobie znaleźć miejsca.
Lakarze przedstawili nam już tak wiele możliwych scenariuszy, że na samą myśl robi mi się słabo. Wiem natomiast jedno, że to już w ciągu tych najbliższych kilku dni, większość tych niewiadomych odnośnie Huberta nerek się wyjaśni. Te wszystkie możliwości przedstawiane przez lekarzy już od dawna spędzają mi sen z powiek, tym bardziej, że jedną z nich i niestety prawie pewną jest operacja i wycięcie prawej nerki...
Na samą myśl o tym chce mi się płakać, więc wolę już zakończyć tę notkę...
Myślcie o nas czasem i trzymajcie kciuki...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz